Czas mijał nam szybko. Graliśmy w kalambury, budowaliśmy mosty dla pana starosty. Uczyliśmy się dosiadu dżokejskiego i wzięliśmy udział w wyścigach konnych.
Rozmawialiśmy również na temat koni. Mali jeźdźcy, bo i tacy przyszli na zajęcia, dobrze wiedzieli, jak zachowywać się w stajni i jak należy się opiekować zwierzętami. Tak jak Ida, bohaterka moich książek z przyjemnością rysowali swoje ulubione zwierzęta:
Powstały piękne prace, a na wszystkich rzecz jasna można było odnaleźć konie:
Mam nadzieję, że wszystkich ucieszy wiadomość, że już niedługo w księgarniach będzie można znaleźć trzecią część przygód Idy: "Ida i Filip, przyjaciel koni". Tak jak dwie poprzednie, zostanie wydana nakładem wydawnictwa Dookoła świata.
Moja trzylatka uwielbia koniki! Mamy w domu chyba 50 różnych okazów od maleńkich koników 2cm aż do konia na biegunach... Na żywych też już miała okazję jeździć :) O Pani książkach o koniach nie słyszałam, bo kupiłabym na Targach dla małej.
OdpowiedzUsuńNie chcę nic mówić, ale konie to pasja na całe życie:-) Raczej z tego nie wyrośnie. Na targach prowadziłam tylko zabawy, książek nie można było kupić. Ale może Pani je znaleźć na stronie wydawnictwa Dookoła świata.
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku wybieram się na targi do Krakowa właśnie z tym wydawnictwem, może wtedy uda nam się znów spotkać?
Koni póki co przybywa, miłość trwa i martwi mnie tylko koszt tej miłości hihi :) Ale najważniejsze by mieć pasję :)
OdpowiedzUsuńCzyli nic nie straciłam, skoro książek nie było. Zawsze staram się być na Targach, czy uda mi się tego konkretnego dnia być, gdy Pani będzie nie wiem.