Autorka bloga pisze: "Borys szybko zaskarbił sobie sympatię nie tylko dziewczynek, ale także ich babci, kolegów i sąsiadów, a także konia mieszkającego na sąsiednim podwórku. W końcu przekonała się do niego także mama. Nie mogła przecież nie polubić konika, który pomógł znaleźć jej córeczkę, gdy ta podczas zabawy w chowanego zgubiła się na polu kukurydzy. Zresztą Borys nie raz pomagał swoim najbliższym: odprowadzał dziewczynki do szkoły, wyprowadził rodzinę z lasu, gdy zabłądzili, szukając grzybów, a nawet odstraszył złodziei. Taki koń to prawdziwy skarb. I nie zapomnijmy o tym, że na bieżąco zajmował się koszeniem trawy. "
Wielu Czytelników zachwyca również przyjemność z trzymania tej książki w rękach - faktycznie, gładkość okładki dostarcza wielu sensualnych wrażeń.
zdjęcie z bloga On, ona i dzieciaki
Całą recenzję możecie znaleźć pod tym linkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz